Jestem Jonga!
No to kto czekał na kolejny rozdział Ghost? Muszę powiedzieć, że jestem mocno ciekawa waszej opinii na to co się będzie w nim działo! Zapraszam!
Śmierć z dostawą do domu
Yoongi pracował codziennie w sklepie muzycznym. Z tego co się dowiedziałem od Parka, zmianę kończy o czternastej, więc mieliśmy pół godziny, żeby go złapać. Przez resztę drogi Hyuk siedział cicho. Stał się nawet spięty, patrzył cały czas za szybę. Zaczynam się zastanawiać czy on czasem nie udaje tylko twardziela. Jeśli tak... To ta praca zniszczy mu psychikę. Dlatego właśnie wolałem pracować sam. Nie musiałem się martwić o swojego partnera. Teraz zamiast skupić się na śledztwie to zastanawiam się czy psychika Hyuka to wszystko wytrzyma. Chociaż gdyby jednak nie.. To zostałbym sam. No chyba, że znowu dadzą mi jakiegoś żółtodzioba do pracy. W sumie wszystko jest teraz możliwe jak widzę. Gdzie się podziała twoja obojętność Daehyun? Mam wrażenie, że przeminęła z wiatrem.
Gdy byliśmy na miejscu, w sklepie był tylko sprzedawca. To idealnie! Unikniemy ciekawskich spojrzeń , plotek i podsłuchiwań. A to jest dla mnie bezcenne.
-Dzień dobry, Kim Daehyun wydział do spraw kryminalnych, to Han Sanghyuk mój partner. Szukamy pana Min Yoongi'ego
-Nie ma go. Od wczoraj nie pojawił się w pracy
-Nikt się z nim nie próbował skontaktować?
-Dzwoniłem, ale jego telefon nie odpowiada- Spojrzeliśmy z Hyukiem po sobie. Cholernie nie podobało mi się to, co właśnie usłyszeliśmy. To charakterystyczne dla zbrodniarzy... Ucieczka. Jeżeli Min miał coś wspólnego ze śmiercią Eunhy to z pewnością gdzieś się ukrył. Na razie wszystko wskazuje, że to on jest mordercą. Co prawda nie mamy pewności, o dowodach nie wspominając, ale za długo pracuje w tym zawodzie, by wierzyć, że Min jest grzecznym i ułożonym obywatelem. Jae pewnie by już by go znalazł i kończył przesłuchanie. Szkoda, że nie mogę być nim... Szkoda, że go tu nie ma...
-Co teraz Hyung?- Z krótkich wspomnień wyrwał mnie głos młodego. Westchnąłem ciężko i pokazałem na samochód.
-Jedziemy do jego domu. Może coś znajdziemy- Miałem szczerą nadzieje, że coś tam znajdę, bo jak na razie to byłem w czarnej dupie. Z resztą już czuję w kościach, że nie będę spać tej nocy, tylko siedzieć i analizować całą sytuacje. Musimy szybko namierzyć Mina, ponieważ koleś może być nieobliczalny. Tylko... Cholera! J cały czas błądzę. Coś mi umyka, a ja nie mogę lub nie potrafię tego znaleźć. Moja siostra zawsze mówiła, że jak chcę coś szybko zrobić to najczęściej nic mi nie wychodzić. Nie znoszę tego robić, ale chyba muszę jej przyznać tą pieprzoną racje- Młody, masz przy sobie broń prawda?
-Tak Hyung
-Przygotuj się. Możemy jechać na spotkanie ze śmiercią- Podejrzany mieszka w domku jednorodzinnym. Co ciekawe nie była to niesamowicie droga willa, jak w przypadku naszej ofiary tylko mały, zniszczony domek na obrzeżach miasta. Najwidoczniej chłopakowi się nie przelewało. Tylko dlaczego miałby zabijać Eunhe? Z zazdrości? Nie, ma to logicznego sensu. Może z zemsty? Tylko za co?
-Hyung, drzwi do jego domu są uchylone- Nie zauważyłem tego od razu, ale faktycznie. Były one leciutko uchylone, naprawdę minimalnie. Zdziwiło mnie mocno, że młody to zobaczył.
-Wchodzę pierwszy, ty zaraz za mną... Bądź czujny- Miałem szczerą nadzieję, że nie zobaczymy wisielca. To byłoby za proste jak na takie makabryczne morderstwo. Wyciągnąłem swoją broń i wszedłem do środka. Było bardzo cicho. Za cicho... Miałem przeczucie, że ta cisza zapowiada coś strasznego. Jakby śmierć chowała się w jakimś kącie i śmiała się z nas. Pytanie tylko czy czeka na nas... Czy już odchodzi. Mój umysł po prostu wariował, jakby mnie ostrzegał, że zaraz znowu zobaczę coś okropnego. W końcu zauważyłem wybite okno w salonie, a później zapalone światło w łazience. Otworzyłem je jednym, szybkim kopnięciem i zobaczyłem Mina... Z poderżniętym gardłem i wykastrowanego. Bardzo zachciało mi się wymiotować...
-Kurwa! To Min!- Krzyknął Hyuk. Był mocno w szoku. Już wiadomo, dlaczego nikt nie mógł się skontaktować z Minem. On po prostu był martwy.
-Dzwoń do techników i szefa młody. Powiedz, że mamy trupa- Oparłem się o ścianę wzdychając ciężko. Dwa morderstwa w tak krótkim czasie, nie zdarzają się często. Mordercą jednak jest ktoś inny. Ktoś opętany rządzą zemsty. Dlaczego mi to teraz pachnie Parkiem? Nie wiem...
Co ty byś zrobił Jae na moim miejscu... Co ty byś zrobił?
-Proszę Hyung- Usłyszałem nagle głos swojego partnera. Trzymał w rękach dwie kawy. Staliśmy przed domem, czekając aż technicy skończą wszystko zabezpieczać.
-Dziękuje młody, ale skąd ty ją wziąłeś?
-Kawiarnia jest za rogiem
-I co o tym wszystkim sądzisz? Bo dla mnie nie trzyma się to kupy- Pierwszy raz w życiu czułem się bezsilny. Jak jakieś małe dziecko. Zawsze szybko znajdywałem trop i doprowadzałem do zakończenia sprawy. Był jakiś punkt zaczepienia, ale tu... Tu po prostu nie ma nic.
-To na pewno była ta sama osoba Hyung. Ciekawi mnie tylko dlaczego zabił Mina, a nie Parka? Może chciał zwalić na niego winę?- O tym nie pomyślałem, ale to może być dobry trop. Park mógł mieć wroga, któremu bardzo zależało, by go zniszczyć.
-Mam wrażenie, że coś pomijamy młody. Może powinniśmy pogadać z ludźmi z otoczenia Eunhy?
-Nie, to nie będzie miało sensu. Dziewczyna była bardzo skryta i doskonale udawała rolę szczęśliwej narzeczonej. Z pewnością każdy będzie mówił, że nie miała żadnych problemów
-To co robimy?
-Człowieka najlepiej jest poznać od wewnątrz. Na zewnątrz może być dosłownie każdym... Najlepszym prawnikiem, grzeczną córką, wierną żoną, idealny ojcem lub perfekcyjnym synem. Jego prawdziwa natura jest w środku. To w środku jest sobą, a środek to są jego myśli- Hyuk pokazał na czerwony pamiętnik. Miał racje. Młody miał jednak śledczy potencjał. Może jednak to dobrze, że będziemy razem pracować. Może to był znak, że mogę zacząć wszystko od nowa. W końcu przestać uciekać...
CDN
I jak się podobało?
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy?
Domyślacie się kim był Jae?
Do następnego!
Co tu sie dziejee...
OdpowiedzUsuńTak mi szkoda Yoongsa :<
Muszę przyznać, że z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej ♡
No i tytuł też genialny :"D
Czekam na dalszy obrót spraw!
'Z resztą już czuję w kościach, że nie będę spać tej nocy, tylko siedzieć i analizować całą sytuacje' - to ja, kiedy przeczytam za dużo teorii lub książek.
OdpowiedzUsuńJEJKU CO?! BYŁAM PEWNA, ŻE SOBIE POŻYJE TROCHĘ DŁUŻEJ. Liczyłam, że przynajmniej raz powie jakiś żart lub sypnie ironią, a ten po prostu nie żyje :(
Coś podejrzane wydaję mi się to morderstwo (wow, brawo, Sherlocku). Jeśli nie pojawił się w pracy już poprzedniego dnia to czy szef nie powinien się zainteresować? W sumie to też zależy od tego, jaki był za życia - czy opuszczanie pracy były stałym elementem czy jednak nie. Chociaż to że szef do niego dzwonił sugeruje, że jednak nieobecność w pracy wzbudziła choć nutkę niepokoju. Poza tym: czemu szef tak szybko odpuścił? Czy był jedyną osobą, która dzwoniła do Yoongiego? Czemu szybciej go nie sprawdzili? Dlaczego nie wezmą Jimina na dłuższe przesłuchanie? Nawet jeśli nie jest w to zamieszany to jednak coś za szybko ich zbył. Czy jego narzeczona naprawdę ukrywała przed nim takie rzeczy?
Nie wiem, czemu, ale przez ułamek sekundy przeszło mi przez myśl, że to tak naprawdę nie jest Yoongi. Ale może zbyt dużo sobie dopowiada, poza tym: chyba dość trudno (a przynajmniej w tych czasach) sfałszować śmierć.
Czekam aż w końcu zajmą się pamiętnikiem, bo naprawdę jestem ciekawa, co zapisywała tam Eunha.